Test na zaklinacza {Konan}

Yvette

Zielona polana, a na środku duży, wapienny kamień. Oświetlają go jasne promieni słońca. Jest tu przerażająco cicho. Nie słychać nawet śpiewu ptaków. Idealne miejsce do zdawania testu.
***
Yvette weszła tu [xd]skacząc i podśpiewując. Usiadła na kamieniu czekając aż zjawi się Konan.

Konan

Nagle na horyzoncie pojawiła się biała chmara czegoś. Gdy zaczęło się zbliżać do kamienia można było dostrzec, że są to motylki origami. Leciały jak żywe w kierunku egzaminatora. Gdy były na miejscu rozłożyły się w kwadraty i uformowały postać Konki. Ona sama zaś strzepnęła coś z płaszcza i spojrzała na Elfkę. Musiała zdobyć się na więcej słów niż do tej pory. Choć pewnie i tak będą to skrócone formy wypowiedzi.

Yvette

Yve zeszła z kamienia przeciągając się leniwie. Spojrzała na Konan szepcąc coś pod nosem.
- Gotowa do testu? - zapytała.
Yve nigdy nie przeprowadzała testów. Miała nadzieję, że uda jej się bezbłędnie poprowadzić tę 'uroczystość'. W końcu wiele razy obserwowała swoją matkę.

Szlag. Nie mam weny -.-

Konan

- Kono - odpowiedziała jednym słowem, znaczącym tak. Poprawiła kwiat we włosach, który niezdarnie spadał co jakiś czas. Czekała na test.

Yvette

Uśmiechnęła się pod nosem myśląc nad pytaniem. Tak. To by było odpowiednie.
- Dlaczego chcesz zostać zaklinaczem? - zapytała.
Ciało elfki było oparte o wapienny kamień. Wydawałoby się, że jest bardziej zestresowana od Konan, a przecież to ona zdawała test a nie Yve.

Konan

Konan leniwym wzrokiem ogarnęła cały teren. Dość ciekawe miejsce. Zaraz jednak przypomniała sobie, że ma test.
- To wiąże się w pewnym sensie z moją sztuką. - odpowiedziała najdłuższym zdaniem, odkąd przybyła do tej krainy.

Yvette

- Sztuką? - zaciekawiła się jej odpowiedzią.
Sztuka. Jak sztuka? Myślała. Jak zwykle przejechała palcem po podbródku i zmarszczyła brwi.
- Co to za sztuka?

Konan

Konka przymrużyła oczy wpatrując się w jakąś mysz uciekającą do nory. Gryzoń ciekał przed czyimś wzrokiem. Ukrywał się.
- Origami. To moja sztuka. - odpowiedziała spokojnym tonem. Kartki papieru i ona to jedność. Zaraz jednak spojrzała na egzaminatorkę analizując jej minę.

Yvette

Origami. Yve znów przejechała palcem po podbródku.
- Więc w twoim przypadku zaklinaną rzeczą będą kartki papieru?
Wolała się upewnić. Nie wiedziała bowiem czy dobrze zanalizowała wypowiedź Konan.

Konan

Konan pokiwała przeciwnie głową. Kartki już były jej oddane. Pragnęła jeszcze zdobyć większą siłę. By już nigdy nikogo nie zawiodła.
- Nie, Nie. Origami to ja. A zaklinanie jest pewnym ulepszeniem mojej sztuki. - wytłumaczyła. Choć nie było do końca wiadome z jej słów, lecz chodziło jej o normalną sztukę zaklinania.

Yvette

Yvette dobrze zrobiła wyjaśniając jej odpowiedź. Teraz chciała jeszcze zobaczyć moc Konan.
- Zaprezentuj mi proszę swoją 'sztukę' - powiedziała spoglądając na dziewczynę.
Odwróciła na chwilę wzrok obserwując na niebie jastrzębia. Kołował nad wierzchołkami drzew.