Diamentowy Wodospad

Shayo

Shay kiwnęła głową - Tak, jak miałam 6 lat, po raz pierwszy usiadłam w siodle. - powiedziała i się uśmiechnęłam - A ty jak tutaj trafiłaś? - zapytała, nie raagowała na inne rzeczy, to było przez jej ordzeństwo.

Raven

Gdy zabiłem niedzwiedzia wróciłem na rzeźbę i usiadłem znów na łbie - Siemka - powiedziałem z usmiechem na pysku, a na moich kłach dało się zobaczyć krew po walce, Lemur wskoczył dziewczynie na ramie i przytulił się do niej.

Kagami

-Ja? To akurat proste. Można powiedzieć, że uciekłam. A raczej nie można tylko tak było. Moi rodzice mięli zbyt duże wyobrażenia i ambicje wobec mnie. - Powiedziała wpatrzona znowu w wodę. - Niby nie powinnam tego robić, ale szczerze mówiąc trudno jest żyć w cieniu idealnych, starszych braci. - Rzekła z lekko krzywą miną. Zawsze miała za złe rodzicom, że próbowali zrobić z niej idealną kopię jednego z braci. Dlatego w końcu robiła wszystko po swojemu.

Shayo

Shayo kiwnęła głową, miała o tym jakieś pojęcie - Do jakiego klanu należysz? - zapytała zaciekawiona, nie znała wielu, słyszała tylko o klanie elfów, i sama należała do klanu zmiennokształtnych.

Kagami

-Ja jestem z Klanu Zmiennokształtnych. - Odpowiedziała na zadane pytanie. - A Ty? - Zapytała. Cóż... Po wyglądzie mogłaby stwierdzić, że jest albo człowiekiem, albo wróżką, albo tak jak ona zmiennokształtnym. Chyba, że jest zwierzakołakiem ale bez żadnych oznak w wyglądzie wziętych od zwierząt. Ale może się mylić, ludzie zaskakują.

Shayo

Shayo znowu kiwnęła głową - Ja też... - wiedziała że czasami jej pytania są męczące lecz nie mogła się powstrzymać - A w jakie zwierzę się zmieniasz? - zapytała i ugryzła się w język.

Konoi

Konoi zaśmiała się cicho na widok lemura, głaszcząc go po łebku. - Ciekawy podopieczny. - uśmiechnęła się - Nazywam się Konoi, a tobie jak na imię? - zapytała, nie przestając głaskać przemiłego lemura. Lubiła egzotyczne zwierzęta, jak i te pospolite. Ogólnie była ich miłośniczką.

Raven

Spojrzałem na dziewczyne - Raven jestem, a ten Lemurek zwie sie Rav - powiedziałem z uśmiechem na pysku. Gwizdnąłem, chwila ciszy, a po chwili dało się słyszeć skrzek Feniksa. Na polane wleciał 20 metrowy Feniks - A to jest Will - powiedziałem wskazując ogonem Feniksa.

Konoi

Dziewczyna wstała i wdrapała się na głowę posążka. Wielkimi, fioletowymi oczami wpatrywała się w feniksa, zadzierając głowę, usiłowała spojrzeć na jego dziób. - Łał - sapnęła cicho. Była pod wrażeniem. Ciekawe ile takie coś zjada dziennie roślin. Pewnie gdyby był w jej mieście, a jej dom byłby z roślin, to by zjadł go całego. A jej pradawny domek był dość obszerny. - Miło mi Cię poznać, Raven - uśmiechnęła się, zwracając się do wilkołaka.

Kagami

-O! to fajnie. - Powiedziała radośnie. - W jakie zwierze się zmieniam? - Powtórzyła pytanie. Nie miała za złe Shayo, że zapytała. A wiedziała, że może jej odpowiedzieć. Chociaż krótko się znały, w sumie dopiero się poznały to wiedziała, że można jej ufać. - Moim zwierzęciem, że tak powiem jest bardzo pospolite stworzonko. Jest nim gepard. Dziwne, że akurat taki. Dziwne jest to, że w ogóle jestem zmiennokształtną. - Uśmiechnęła się przymykając oczy. - I takie samo pytanie kieruję do Ciebie.

Ja spadam do koleżanki. Bye ! ;3

Shayo

Kagami zastrzeliła ją [xD] tym pytaniem - Ekhm... Ja jestem troche mniej powszechnym zwierzęciem... - powiedziała i zaczęła pokazywać palcem na pióra - Jestem orłem. - powiedziała - Stąd tyle piór... - dodała i się zaśmiała.

Raven

Spojrzałem na dziewczynę o imieniu Konoi - Chcesz na niego wejść? - spytałem z uśmiechem na pysku, wstałem i otrzepałem się po czym wskoczyłem na łeb Feniksa a ten zniżył łeb aby dziewczyna mogła wejść. Podałem jej łapę i czekałem.

Kagami

-Mniej powszechnym? Czy gepardy są powszechne? Według mnie nie zbyt i natura obdarowała mnie złym zwierzęciem. - Zaśmiała się i jeszcze raz spojrzała na ubiór i dodatki Shayo. - Aaa... To dlatego właśnie masz takie umiłowanie do piór, ja myślałam że masz taki styl, albo to Twój narodowy strój. - Zażartowała sobie. Choć sam żart w sobie był kiepski, to trudno. Teraz jej uwagę przykuł duży, około 20 metrowy feniks. Zrobiła duże oczy. Nigdy nie widziała tak wielkiego stworzenia. Znowu spojrzała na dziewczynę.

Shayo

- No, ja często spotykałam gepardy... - powiedziała i rzuciła okiem na feniksa, nie zwróciła na niego większej uwagi, - Dla mnie to coś normalnego - dodała i poprawiła warkoczyka który zwisał jej na twarzy.

Kagami

-Na prawdę? Często to znaczy jak często? - Zapytała. Tak na prawdę Shayo była pierwszą zmiennokształtną, którą poznała w całym, swoim życiu. - A teraz kolejne pytanie z mojej strony. Sądzisz, że jesteś zwierzęciem jakim być powinnaś? - Zapytała czekając na dwie odpowiedzi. Spojrzała w między czasie w górę. Niebo było prawie czarne, bez gwiazd, przykryte chmurami. Jedyne światło odbijała woda.