Miejsce dla samotnych.

Satrina

Satrina spojrzała an człowieka i kota. Prychnęła i się odwróciła. Potem zeskoczyła z drzewa. Spojrzała na Konan. Zrobiła jeden krok, a potem bardzo szybko z tąd wybiegła.

Elessari

Ellesari, przyszła tutaj śpiesznym krokiem. Kiedy znalazła się na polanie spojrzała na zgromadzonych uśmiechając się lekko. Podchodząc do jeziora skakała z kamienia na kamień, gdy znalazła się niespełna o krok od tafli wody zatrzymała się, przykucnęła, a jej wzrok wędrował po jeziorze.

Raven

Widząc przybyłą wyczułem że jest nowa,schowałem Flet ,wyjołem kulkę dymna którą spuściłem na ziemie a ta narobiła czerwonego dymu.Gdy dym się rozproszył mnie na drzewie nie było,stałem tak jakby na wodzie i przyglądałem się nowo przybyłej zaledwie dwa metry od niej-Witam Raven jestem-powiedziałem z uśmiechem.

Elessari

- Witaj Ravenie. Ja zwę się Elessari - powiedziała podnosząc głowę i patrząc na tego, który pierwszy do niej zagadał. Jej spojrzenie nie trwało długo. Elfica podniosła nie wielki kamyk, przyjrzała mu się uważnie szepcząc coś pod nosem. Zamachnęła się i wyrzuciła go z ręki wzburzając przy tym spokojne jezioro.

Raven

Spojżałem na dziewczynę z uśmiechem-Aj karriba-Powiedział Lemur Rav który wyszedł z pod mojego płaszcza i uśmiechnoł się do przybyłej.

Elessari

- Karriba? Mógłbyś drogi Revenie przetłumaczyć to, co powiedział Twój podopieczny? - spytała odrzucając w tył warkocz, który jej przeszkadzał w dokładnym rzucaniu. Spojrzała na Revena od którego oczekiwała odpowiedzi, po czym zlustrowała wzrokiem jego lemura.

Raven

Spojżałem na Lemura a potem na przybyłą-Karriba czyli Cześć on tak poprostu wita nowo poznane osoby-powiedziałem dalej stojąc na wodzie,zaczołem podchodzić bliżej i bliżej w końcu skręciłem i usiadłem obok przybyłej trzymając w pysku wykałaczkę.Rav wdrapał się na ramie dziewczyny i machał swoim puszystym,długim,szaro-brązowym paskowanym ogonem.

Elessari

- Może lepiej byłoby gdybyś go zabrał ze mnie? - zapytała i z ukosa spojrzała na lemura, który lekko ją łaskotał, lecz Elessari nie dała tego poznać po sobie, ponieważ zacisnęła wargi. Jednak jej oczy z każdą chwilę były coraz bardziej roześmiane, a tego niestety nie dało się ukryć.

Raven

Spojżałem na Lemura-Rav prosze cie nie drocz się-powiedziałem a Lemur przed zejściem z dziewczyny machnoł pare razy ogonem przy jej nosie i wskoczył mi na brzuch-Wybacz ale udam się na spoczynek-powiedziałem i rozłozyłem swoje,brązowo-Białe skrzydła i owinołem się nimi i mojego Lemura.

Elessari

- Godzina tak młoda, a Ty już udajesz się na spoczynek? Ale dobrze, idź. Ja nacieszę się jeszcze tą błogą ciszą - powiedziała, na jej twarzy zawitał uśmiech, gdy Raven rozłożył swoje skrzydła. Elessari nadal była przykucnięta i skupiona jak wcześniej.

Channoy

Chan przyjeła łabędzia - Dziękuje, jest śliczny! - powiedziała i położyła go sobie na jednym kolanie - Co jeszcze umiesz zrobić? - zapytała, miała nadzieje że Konka powie coś więcej niż tylko trzy słowa.

Raven

Wstałem na dwie łapy i złożyłem skrzydłą,Rav spał jeszcze na moim ramieniu
-Witam-powiedziałem do Elfki i uśmiechnołem się.

Elessari

- Witaj ponownie. Długo spałeś Ravenie - powiedziała odwracając się w stronę wilkołaka. Wstała i tak jak przedtem zaczęła skakać z kamienia na kamień aż znalazła się nie daleko rozmówcy.

Raven

Spojżałem na Elfkę-Naprawdę?Rav któa godzina?-spytałem Lemura a ten na to odpowiedział czternastoma fikołkami w powietrzu-Aha naprawde długo no ale cóż-
powiedziałem po czym rozłożyłem skrzydła wzbiłem sie w powietrze a gdy byłem około 15 metrów nad Jeziorkiem słozyłem skrzydła i dałem mocnego pluska do wody.Gdy się wynurzyłem byłem w swojej zwykłej postaci chłopaka z ogonem i uszami wilka,otrzepałem się i usmiechnołem do Elassari.

Elessari

- Orzeźwiająca kąpiel na początek dnia, bardzo dobry początek - powiedziała i usiadła po turecku pod wielkim dębem. Palcami zaczęła wystukiwać rytm, uderzając przy tym o korę drzewa.