Jezioro Dzikich

Amber Snopay

-A witam witam-powiedziała uśmiechnięta-Jestem Amber miło mi-patrzyła na nią z uśmiechem.Wreszcie ktoś kto nie jest psem...

Geylina

Geylina uśmiechnęła się także ciepło . - Jestem Geylina . Mi też jest miło . - rzekła z uśmiechem . Otrzepała pyłek ze skrzydełek i spojrzała ckliwym spojrzeniem na Amber . Może nie będzie tu tak źle..., rzekła do siebie . Popatrzyła znów na niebo . Odprężyła się i spojrzała jeszcze raz na Amber . - Czy mogę spytać, skąd jesteś ? - rzekła trochę pewniej i jej wzrok prześlizgnął się na jezioro .

Amber Snopay

-O nie pamiętam tak bardzo-zaśmiała się-A ty?Ja ci odpowiem tylko za chwilkę jak sobie przypomnę-uśmiechnęła się do niej.Jej zapomniała skąd jest to nic zaraz sobie przypomni...

Raven

Spojrzałem na nowo przybyłą,uśmiechnołem się pod nosem.Figurka Feniksa była skończona,postawiłem ją na trawe-Ass Karriba Esso-powiedziałem a figurka poruszyła się.Po chwili drewniany Feniks wzleciał w powietrze i usiadł na ramieniu Geyliny.

Lily

Lily siedziała cicho na uboczu nie wtrącając się w rozmowy. Przeczesywała dłońmi puch kwiatowy z niezamkniętymi do połowy oczami. Miała różne nastroje co właśnie się objawiało. Mało obchodziły ją osoby przy jeziorze. Wiedząc, że nikt nawet nie zwróci uwagi na małą przemieszczającą się wróżkę - odeszła stad niepostrzeżenie..

Akisa

Akisa już nie wiedziała co się dzieje. - Hejka jestem Akisa - powiedziała, gdy zauważyła nowo przybyłą. Jej oczy naglę zabłysły. Czerwone jak krew. Właśnie takie naglę stały się jej oczy. Na ubraniach pojawiła się krew, a włosy stały się czerwone. W ręce trzymała miech. Wstała i się rozejrzała. Nie było jej w gulę do śmiechu. Miała uśmiech mordercy. Podeszła do Geylin'y i powiedziała; - Śmierć, czyż nie jest ona piękna. - Cały czas miała ten uśmiech. Po chwili wskoczyła na kamień, a następnie wybiegła z tond.

zt.

Geylina

Geylina uśmiechnęła się do Akisy a następnie wzięła do ręki piękną figurkę . - Ja też nie pamiętam . - zwróciła się do Amber . Rozejrzała się i wzbiła się w powietrze . Zrobiła salto w powietrzu, o mało nie dotykając zebranych wokół niej stopami . Wylądowała lekko i uśmiehcnęła się . Lubiała siebie taką jaką jest . - Gdzie nauczyłeś się tak rzeźbić ? - spytała nieznajomego spoglądając na figurkę, która siedziała na jej ramieniu .

Raven

Drewniany Feniks jakimś cudem wypuścił z gardła kłąb dymu-Szczerze?To moja pasja od małego szczególnie gdy się coś ożywia-powiedziałem.Zrobiłem jakiś znak ręką a drewniany Feniks spadł unieruchomiony na ziemię po czym tak jakby roztopił się.Po chwili uformował się w małego tygryska który podbiegł do Geyliny i począł drapać lekkko o jej buty.

Geylina

Geylina zaśmiała się jak małe dziecko . Pogłaskała malutkiego tygryska i znów się zaśmiała . Podleciała do nieznajomego, który zapewne (jak Geylina usłyszała) miał na imię Raven . - Co lubisz robić, oprócz rzeźbienia ? - spytała mrugając powiekami .

Raven

Spojrzałem na dziewczyne-Walczyć.A raczej trenować różne sztuki walki takie jak ju-jitsu,schan shaolin schi oraz takewondo i wresling.

Geylina

- Walczyć...- powtórzyła automatycznie . Nawiedziły ją ponure myśli o tym, jak kiedyś jej rodzice, zostali zabici w walce . Wzdrygnęła się bardzo widocznie a następnie troszkę się zasmuciła . Widząc jednak na sobie podejrzliwe spojrzenia zebranych, wysiliła się na w miarę ciepły uśmiech .

Raven

Spojrzałem na dziewczynę.Wstałem i zmieniłem się w ognisto-włosego chłopaka (look zdj),podeszłem do niej-Coś się stało?-spytałem widząc że ta sie zasmuciła.

Geylina

Geylina spojrzała na zmienionego Ravena . Było mu bardziej korzystnie w tym wcieleniu . Uśmiechnęła się ciepło i odrzekła : - Nic . Zupełnie nic... - powiedziała z uśmiechem na aksamitnej, alabastrowej twarzy . Spojrzała na zebranych i uśmiechnęła się jeszcze cieplej . Wyglądało na to, że zagości tutaj dłużej niż zamierzała .

Raven

Uśmiechnołem się szeroko-To dobrze,smutkiem tylko szkodzisz pięknu-powiedziałem z uśmiechem.Poprawiłem włosy a mały drewniany tygrysek podbiegł do Geyiliny przewracając się co jakiś czas przez swoje krótkie łapki.

Geylina

Geylina roześmiała się . Spojrzała na malutkiego tygryska . Wzięła go do dłoni i pocałowała w pyszczek a następnie położyła spowrotem na ziemię . - Zaczekaj - powiedziała tajemniczo a następnie wykonała jakiś znak ręką i zniknęła . Po chwili deportowała się spowrotem . - Więc mówisz, że można tu spotkać Dajmony ? - spytała jakby nigdy nic .